Dlaczego powstała „Moc w harmonii”?

Moc w harmonii

Dlaczego powstała „Moc w harmonii”?

Każda historia zaczyna się od pierwszego kroku, często niepewnego, prowadzącego przez nieznane. W moim przypadku ten krok był pełen lęku, ale też nadziei. W ciszy własnych myśli zaczęłam szukać sensu i siły, by stawić czoła nowej rzeczywistości. Nauczyłam się, że czasem trzeba pozwolić sobie na łzy i dać sobie prawo do słabości, bo to właśnie one budują naszą prawdziwą odporność.

„Czasem największa siła rodzi się w ciszy, a harmonia w samym środku chaosu.”

Jak to się zaczęło?

Są takie momenty w życiu, kiedy świat zatrzymuje się na chwilę. Czasem z powodu diagnozy, czasem z powodu zmęczenia, a czasem dlatego, że serce po prostu nie daje już rady. Dla mnie takim momentem był dzień, w którym usłyszałam diagnozę Szymona.

Nie był to tylko zbiór medycznych słów – to była fala emocji, które trudno było unieść. Strach, bezradność, złość, ale też… ogromna potrzeba, żeby zrozumieć, pomóc i znaleźć w tym wszystkim swoje miejsce. Bo przecież świat nie zatrzymuje się wtedy, gdy Ty chcesz złapać oddech. W domu wciąż słychać śmiech, płacz, wołanie: „Mamo!”. A Ty musisz być, działać, tłumaczyć, organizować.

Z biegiem czasu odkryłam jednak, że życie w chaosie nie oznacza życia bez harmonii. Harmonia nie przyszła znikąd — trzeba było ją zbudować, krok po kroku, dzień po dniu. Z małych rzeczy: z porannej kawy wypitej w ciszy, z rozmów z dziećmi, z chwil, kiedy mogłam po prostu być.

Odkryłam, że wielu z nas czuje się podobnie — samotni, niezrozumiani, często oceniani. Że w natłoku terapii, wizyt i obowiązków zapominamy o sobie. I że potrzebujemy przestrzeni, w której można mówić prawdziwie — o zmęczeniu, ale też o miłości, o sile, która przychodzi, gdy już myślisz, że jej nie masz.

Tak powstała Moc w harmonii. Nie jako projekt, ale jako manifest codziennego życia. Jako przypomnienie, że nawet w trudnych chwilach można odnaleźć spokój. To przestrzeń dla tych, którzy zmagają się z codziennością – czy to jako rodzice dzieci w spektrum, czy po prostu ludzie, którzy próbują pogodzić wszystko naraz: dom, pracę, obowiązki, marzenia.

Chciałam, żeby Moc w harmonii była jak ciepły koc — dający ukojenie, ale też inspirujący do działania. Żeby ktoś, kto tu trafi, poczuł, że nie jest sam, że jego emocje są ważne, a życie – nawet w chaosie – może być pełne sensu.

Bo harmonia nie polega na tym, że wszystko jest idealnie. Polega na tym, że potrafimy odnaleźć spokój pomimo wszystkiego.

Na zakończenie

Dziś, patrząc na moją rodzinę, wiem jedno: nie zawsze będzie łatwo, ale zawsze warto szukać światła. Bo to właśnie w drobnych chwilach — w uśmiechu dziecka, w zapachu kawy, w oddechu między jednym a drugim obowiązkiem — kryje się prawdziwa moc. Moc w harmonii.

💌 Jeśli ten tekst jest Ci bliski — zostaw komentarz lub zapisz się do newslettera. Razem możemy tworzyć przestrzeń, w której każdy odnajdzie spokój i wsparcie.

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz